14 wrz 2014

Capaldi w roli doctora - moim zdaniem.

Capaldi w roli doctora to zupełnie coś nowego, można to zauważyć od razu, od pierwszego odcinka i pierwszej chwili. Jest przede wszystkim trochę starszy, bardziej oschły, wydaję mi się, że wydoroślał. A jeśli chodzi o dorosłość, to gdzie się podział nasz zabawny Matt w roli doctora numer 11? Został w tej samej osobie, ale zmienił się, na lepsze, czy na gorsze, to osądzą widzowie. Moim zdaniem, Peter jest w swojej roli bardzo dobry, wczuwa się, gra świetnie, ale po prostu brakuję mi tych odcinków z przepełnionym humorem Mattem. Co prawda, z dwunastym były dopiero cztery odcinki i może nas czymś zaskoczyć, pokazać coś, czego jeszcze nie było. Między siódmą, a ósmą serią, jest przepaść. Nagłe przejście do poważnego, w sumie "ciemnego" Doctora, a jak dla mnie niedokończenie wątku tego zabawnego, wręcz dziecinnego charakteru, który jednak bardzo lubiliśmy. Wielu twierdzi, że Peter jest podobny pod wieloma względami do Christophera - czy tak jest, nie zgodzę, ale też nie mogę zaprzeczyć. Może Clara będzie w jakimś małym stopniu podobna do Rose? Może tak, może nie, ale Clara Oswald w ósmej serii jest lepsza. Nie to, że nie podobała mi się jej postać w siódmej serii, ale zrobiła się ona bardziej stanowcza i umiejąca się doctorowi postawić, odgryźć. ( Tak jak w najnowszym odcinku Listen, gdzie powiedziała, że jest idiotą). To, co najbardziej nie podoba mi się w nowym Doctorze, to jego brak uczuć. Nie całkowity, ale mniejszy, o wiele. Doctor w swoim życiu wiele widział i wiele wie (Sekrety, które nie mogą być ujawnione, wiedza, która nie może być wypowiedziana, wiedza, od której płoną fałszywi bogowie...), ale to nie powód, żeby pozbawiać go ludzkich odruchów. To prawda, że Doctor mało ingeruje w sprawy ziemskie, mało co go obchodzi, co się tam dzieje, a tak nie było. Zawsze jednak ważne były dla niego sprawy ziemskie, dobro jej mieszkańców. Nie zrozumcie tego tak, że Capaldi w roli naszego Doctora mi się nie podoba. Lubię go, i to bardzo, podoba mi się, że Doctor jest "zły" i jest "czarnym charakterem" (w przenośni, nie dosłownie), ale właśnie brakuje mi odcinków z 11. No cóż, pozostaje czekać, aż przywiążę się do nowego doctora, a Matt odejdzie w zapomnienie. Nie chcę, żeby tak było, ale trzeba się przyzwyczaić. I takie zdjęcie na koniec, gif, czy coś tam, co wstawię xd Nie chciałabym, aby blog miał same poważne wpisy, o ile można nazwać takie coś poważnym, więc w najbliższym czasie postaram się dodać coś innego, w czym nie będzie Doctora, ani Sherlocka. Was też tak gryzą komary?
To, że nie dodaje postów regularnie, nie znaczy, że mnie nie ma!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz